Fragment listu Trivikrama Swamiego do jednego z Jego braci duchowych (...) No więc jestem politykiem, bo interesuje mnie kontynuowanie takiej polityki, jakiej chciał dla ISKCON-u Śrila Prabhupad. (…) Naszym osiągnięciem, dziedzictwem, które chcemy zostawić jest silna, dynamiczna instytucja duchowa. Śrila Prabhupad podawał dwa przykłady: kościół katolicki i misję Ramakryszny. Kiedy umiera papież, informacja o tym przez kilka tygodni znajduje się na pierwszym miejscu wśród wiadomości, zawsze na pierwszej stronie. Dlaczego? Ponieważ był on głową największej instytucji religijnej na tej planecie, instytucji posiadającej jasną linię autorytetów. Kiedy (papież) ostatnio zaprosił wiodących mułłów muzułmańskich do Rzymu, z radością pojechali, żeby się z nim zobaczyć. Zauważyłem, że często wspomina się o trzech wielkich religiach monoteistycznych: judaizmie, chrześcijaństwie i islamie. Ani słowa o wajsznawizmie, chociaż to my jesteśmy najstarszą religią monoteistyczną na tej planecie, w której pojawiło się tak wiele samozrealizowanych dusz, na poziomie równym czy nawet wyższym od Jezusa czy Mahometa. Dlaczego zatem tak się dzieje? Moim zdaniem głównie z tego powodu, że nasi aczarjowie nie byli zainteresowani stworzeniem organizacji, która kontynuowałaby ich pracę. Tak więc każdy z nich działał niezależnie. Jednakże Śrila Prabhupad był upełnomocniony, żeby to zmienić. To nie była zwyczajna moc, tylko śaktyavesa. Dzięki śaktyavesa Paraśurama zdołał 21 razy pozabijać kszatrijów, napełniając ich krwią jeziora. Jego siekiera pracowała z prędkością umysłu, a przecież był jedynie jivą. Śrila Prabhupad dostał pełnomocnictwo, by założyć instytucję, która będzie działać niepowstrzymanie przez następne 10 000 lat i odmieni świat. On teraz, obecnie jest bardzo aktywny w szeregach swych zwolenników i to jest najważniejsza cecha jego „śakti”. Dlatego nie zgadzam się z tym co mówisz, że „w takim razie nie ma znaczenia to co ty powiesz lub co powie GBC, uczniowie i tak będą trzymać stronę swojego guru.” Nie! Większość będzie trzymać stronę Śrila Prabhupada, radośnie podążając za jego wskazówkami. Zwłaszcza my, guru w tej instytucji musimy od początku bardzo wyraźnie dać uczniom do zrozumienia, że jesteśmy guru tylko dlatego, że podążamy za naszym Aczarją, Śrila Prabhupadem, który chciał, żeby ISKCON-em zarządzało GBC, i żebyśmy my – guru - pozostawali podrzędnymi w stosunku do autorytetu GBC. Zwolennicy filozofii ritvik mają rację odnośnie tego punktu. Prabhupad dał przykład misji Ramakryszny, żeby pokazać, jak należy umieścić w centrum aczarję. Bez tego rozłamy w ISKCON-ie będą nieuniknione. Jeśli coś tu jest prawdziwym problemem, to to, że GBC nie działa wystarczająco zdecydowanie, że nie wykorzystuje posiadanej mocy, by właściwie kontrolować guru. Niektórym guru należałoby powiedzieć, że nie mogą już więcej inicjować, ponieważ nie szkolą swoich uczniów we właściwy sposób i są wyłącznie zainteresowani zdobyciem nowych uczniów. Innych należałoby upomnieć lub zawiesić z powodu zbyt swobodnego obcowania z płcią przeciwną. GBC ma moc, żeby to zrobić, ale na nieszczęście, czy to z powodu braku chęci, czy z powodu ignorancji, tej mocy obecnie nie wykorzystuje. GBC wzywa wszystkich uczniów Śrila Prabhupada, żeby przyszli i podjęli służbę instytucjonalnego guru, lecz słusznie domaga się, żeby ci guru byli lojalni wobec idei instytucji jaką miał Śrila Prabhupad. Zapytany przez Satsvarupę Maharadża, który występował w imieniu GBC, Prabhupad natychmiast odpowiedział „wyznaczę 'pełniących obowiązki aczarji”. „Pełniących obowiązki”, ponieważ my pełnimy funkcję w organizacji. Tak samo jak mamy prezydentów czy komandorów świątyń, podobnie mamy guru. Guru jest guru gdyż podąża za poleceniem swojego guru, który kazał nam okazać naszą miłość do niego poprzez współpracę, pod kierownictwem GBC. Guru w ISKCON-ie jest zobowiązany do uznania tej koncepcji, a jeśli nie chce, może założyć swój własny ruch, lecz ISKCON musi działać zgodnie z życzeniem Śrila Prabhupada. Wszystko to zakończy się czymś cudownym. Oto prawdziwy cel ISKCON-u- wpływanie w znaczący sposób na świat. Bóg wie, że świat tego potrzebuje. Śrila Prabhupad w bardzo inteligentny sposób utworzył strukturę, która jest praktycznie zdecentralizowana, dając wielką autonomię lokalnym świątyniom. Jeżeli damy zbyt wiele niezależności guru, będzie to pewna recepta na bałkanizację całej organizacji. Mówisz: „Ale wybieranie guru na kościelnym zebraniu jest błędem. Czy możesz odnieść się do tego punktu?”. W liście do Tusta Kryszny, Śrila Prabhupad stwierdza, że kiedy mistrz duchowy opuszcza planetę, jego uczniowie mają prawo inicjować, wspomina on, że jest to „prawo sukcesji uczniów”. Tak więc GBC nikogo nie wybiera na guru, każdy z uczniów Śrila Prabhupada ma takie prawo. Wszystko co robią, to zatwierdzają tych, którzy chcą inicjować wewnątrz ISKCON-u, w celu ochrony organizacji. A jeśli się to komuś nie podoba, może działać niezależnie od ISKCON-u i inicjować tyle osób ile zdoła, lecz najwyższy autorytet zarządzający całym ISKCON-em ma obowiązek chronienia organizacji przed drańskimi guru, którzy mogą wykorzystać ISKCON Śrila Prabhupada dla osobistych korzyści. Twój sługa Trivikrama Swami
|